Jako zakonnicy jesteśmy w szczególnej sytuacji. Mamy taką wolność, że bez uszczerbku dla rodzin czy osobistej misji możemy na dwa, trzy tygodnie wszystko rzucić i ruszyć do DPS-u z miotłą. Prosta służba.
Dominik Jarczewski OP: Osiem godzin w kombinezonie. Swędzi, pot cieknie…
Łukasz Miśko OP: I nie można się podrapać po nosie.
Skomentuj