Ta lista zaczęła się od trzydziestu pięciu pozycji. A właściwie od stu pięciu. Nie piszę tego po to, żeby się popisać. Jeśli już, to trochę wytłumaczyć, dlaczego nie ma tylu tytułów, które w oczach krytyków były lepsze albo oryginalniejsze, uprzedzić pytanie o to, dlaczego brak na tej liście Tarantina, Eastwooda, Holland, a przede wszystkim, dlaczego brakuje polskich filmów. Sama sobie zadaję te pytania. Proponując dziesiątkę filmów z tego roku, które warto nadrobić, życzę nam wszystkim kolejnego dobrego roku filmowego – emocji w kinie, ciekawych dyskusji po filmie i tego czegoś, co zostaje w naszej pamięci na dłużej.
Joker
reż. Todd Phillips
Zostało Ci jeszcze 94% artykułu
Skomentuj