Oby strach przed brakiem księży nie stymulował formacji seminaryjnej. Lepiej mieć ich mniej, niż mieć byle jakich. Kościół w Polsce nie ma dziś jeszcze problemu z liczbą księży, ale z ich jakością już ma.
Katarzyna Kolska, Roman Bilecki OP: Trwają prace nad nowymi zasadami formacji kleryków w seminariach. Kiedy umawialiśmy się na ten wywiad, powiedziałam, że chciałabym porozmawiać o tym, jak zrobić z mężczyzny dobrego księdza. A ksiądz mi odpowiedział, że warunek jest taki, że muszą przyjść mężczyźni, a nie chłopcy. To znaczy, że do seminarium trafiają chłopcy?
Adrian Galbas SAC: Czasem trafiają. I to nie tylko chłopcy metrykalni, ale przede wszystkim mentalni, ludzie nieukształtowani osobowościowo, życiowo, którzy nie przeszli jeszcze żadnych poważniejszych prób, nie wzięli na siebie odpowiedzialności za innych, kapryśni i labilni, bardzo emocjonalni. Ale jeszcze pół biedy, kiedy do seminarium trafi chłopiec. Gorzej, kiedy ten chłopiec zostanie wyświęcony. Bo to znaczy, że sześć lat formacji seminaryjnej nie wystarczyło.
Skomentuj