Wakacje rozpocząłem od Dnia Rybaka. W Kątach Rybackich pamięta się o nim każdego 29 czerwca, gdy składa się życzenia imieninowe Piotrom i Pawłom. Kiedy więc przyjeżdżam do Kątów w tym terminie, trafiam na obchody, zmieniające zresztą swoją formę.
Mam wrażenie, że dawniej ważniejszy od celebry religijnej był kończący ją obiad. Wydawał go zawsze jakiś ważny kącki gospodarz, a tak się złożyło, że był to na ogół pan Józef, który nas gościł co roku. Zapraszano więc i nas do stołu, przy którym oczy robiły się nam jak spodki. Dla warszawiaka, mającego sporadyczny kontakt z nieistniejącą siecią sklepów o nazwie „Centrala Rybna”, gdzie rej wiodły śnięte dorsze i sajra w puszce, widok tego stołu stanowił szok.
Zostało Ci jeszcze 84% artykułuWykup dostęp do archiwum
- Dostęp do ponad 5000 artykułów
- Dostęp do wszystkich miesięczników starszych niż 6 miesięcy
- Nielimitowane czytanie na stronie www bez pobierania żadnych plików!
Skomentuj